W 1987 roku Mel Gibson stał u progu międzynarodowej kariery, w Polsce pierwszy raz wystąpił zespół Modern Talking, a „Słoneczniki” van Gogha sprzedano na nowojorskiej aukcji za niemal 40 mln dolarów. Właśnie wtedy, u schyłku komunizmu i o krok od wielkich zmian geopolitycznych, warszawskie Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania obchodziło 60-lecie działalności. Jak wyglądała praca przy oczyszczaniu miasta ponad ćwierć wieku temu?
60. urodziny MPO, o czym przypomina kilka zdjęć z archiwów Spółki, obchodzono w sali Operetki Warszawskiej przy alei „Solidarności”. Podczas uroczystości najbardziej zasłużeni pracownicy zostali wyróżnieni odznaczeniami państwowymi. Ówczesny wiceszef resortu budownictwa, Bogdan Dymarek, uhonorował sztandar przedsiębiorstwa złotą odznaką „Zasłużony dla Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej”.
34 lata wcześniej…
W drugiej połowie lat 80. załoga MPO liczyła prawie 5 tys. pracowników. W tym czasie przedsiębiorstwo zajmowało się m.in. oczyszczaniem ulic, prowadziło też całodobowe pogotowie inżynierii miejskiej i brało udział w usuwaniu awarii ciepłowniczych oraz gazowych.
Jak radzono sobie z odpadami?
W porównaniu do lat osiemdziesiątych podejście do utylizowania odpadów przeszło rewolucyjne zmiany. Ponad 30 lat temu w Warszawie znajdowało się kilka zlewni odpadów płynnych i kilkanaście wysypisk. W tym czasie Europa inwestowała w nowoczesne technologie, otwierając kolejne instalacje termicznego przekształcania. Spółka swój zakład uruchomiła na początku nowego tysiąclecia.
Coraz bliżej…
Do stulecia MPO brakuje jeszcze kilku lat - w tym roku Spółka będzie obchodzić 94. urodziny. Najlepszym ich zwieńczeniem będą prace modernizacyjne Zakładu Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych na Targówku (ZUSOK), który od ponad 20 lat służy mieszkańcom Warszawy.